Jest to historia pewnej kobiety, która nazywała się Łucja Król. Rzecz sięga lat przedwojennych, gdy mąż jej, Stanisław, upił się i wpadł pod tramwaj na ulicy Żelaznej. Koła obcięły mu nogi. Działo się to w Warszawie za rządów starego Marszałka. Oto początek historii: Łucja Król, wdowa, lat trzydzieści. Koledzy męża złożyli się na pogrzeb. Została z trzema synami, czwarty urodził się po pogrzebie.

Kazimierz Brandys

Matka Królów